O zjawisku wypalenia zawodowego w sektorze NGO. Jak dbać o swój dobrostan

„Odpoczywać będę, gdy to się skończy” – to częsta odpowiedź wolontariuszy, z jaką spotykałem się w trakcie kilkudziesięciu rozmów prowadzonych podczas pracy nad tekstami o działalności organizacji pozarządowych. Słowa padały w kontekście wydarzeń na granicy z Białorusią, gdzie dochodziło do nielegalnych pushbacków uchodźców i migrantów. Podobne wypowiedzi padały także później, przy okazji niesienia pomocy Ukraińcom zmuszonym do opuszczenia domów przez rosyjską agresję na ich państwo. Praca, jaką wykonują wolontariusze i pracownicy organizacji każdego dnia, ma jednak drugie dno. Nieprzespane noce, brak czasu na odpoczynek po pracy, ale przede wszystkim kontakt z traumą drugiego człowieka mogą odbić się negatywnie na życiu niosących pomoc.

Ból nie na miejscu

Weronika, wolontariuszka grupy pomagającej na granicy z Białorusią, nie chce ujawniać nazwiska. Nie zależy jej na poklasku, a ma świadomość, że poprzez działania pomocowe naruszyła „kilka kuriozalnych przepisów celowo utrudniających niesienie pomocy uchodźcom”. – Za każdym razem, kiedy musieliśmy zostawić tych ludzi w lesie, nie mogłam się pozbierać. Poczucie winy było ogromne, choć z logicznego punktu widzenia wiadomo, że to nie ja przyczyniłam się do losu tych osób. Bardzo się karciłam za każdy objaw słabości. Wydawało mi się, że nie mam prawa źle się czuć. Kiedy widzisz na własne oczy, jak strasznie cierpią ludzie praktycznie skazani na śmierć w lesie, to twój ból, ten psychiczny, wydaje się naprawdę nie na miejscu. Na terapię zdecydowałam się ze względu na problemy z bezsennością i dopiero tam zrozumiałam, że potrzebuję przerwy. Długiej przerwy. Terapeuta uświadomił mi, że nie można relatywizować: to po prostu tak nie działa. Nasze lęki, problemy, stres nie zmniejszą się, jeśli będziemy powtarzać, że inni mają gorzej – mówi.

Wypalenia często doświadczają wolontariusze. Do przemęczenia i presji czasu w przypadku pracy woluntarnej dochodzą trudne warunki i pogorszenie sytuacji materialnej ze względu na długotrwałe świadczenie pomocy nieodpłatnie – to wszystko może prowadzić do wypalenia.

Weronika zaznacza przy tym, że cały czas mogła liczyć na wsparcie ze strony grupy, z którą pracowała na granicy. Mimo to mierzyła się z problemem wypalenia sama, bo trudno było jej przyznać przed innymi do swoich uczuć. Nie chciała „siać fermentu w moralach ekipy”.

Wolontariusz/ka czy zaangażowany pracownik często zapomina o sobie. Skupia się na pomaganiu, a wdzięczność innych osób i euforia z nią związana mogą uśpić jego czujność na własne potrzeby. Przemęczenie, stres, presja czasu, pogorszenie sytuacji materialnej ze względu na długotrwałe świadczenie pomocy nieodpłatnie – to wszystko może prowadzić do wypalenia. To zjawisko, które może dotknąć pracowników w każdym sektorze, ale osoby pracujące w organizacjach pozarządowych (NGO) są szczególnie narażone ze względu na intensywną pracę z ludźmi, często w sytuacjach kryzysowych, oraz wysokie oczekiwania społeczne. Aby skutecznie przeciwdziałać wypaleniu zawodowemu, ważne jest, aby dostosować podejście do specyfiki sektora NGO.

Kiedy pojawia się złość

Wypalenie zawodowe jest efektem chronicznego stresu i przeciążenia. Może objawiać się uczuciem wyłączenia emocjonalnego, zniechęceniem, spadkiem motywacji, a także problemami zdrowotnymi. Kluczową przyczyną jest nierównowaga między wysiłkiem włożonym w pracę a uzyskanymi korzyściami.

– Największą pułapką jest sytuacja, kiedy nie dbając o siebie, zaczniemy odczuwać złość na tych, którym pomagamy. Troszczmy się o siebie, wysypiajmy się, utrzymujmy kontakt z przyjaciółmi. Tylko wtedy to, co robimy, będzie łatwo przyswajalne dla tych, którym pomoc niesiemy – mówi Marek Matkowski, psycholog biznesu w rozmowie z Polskim Radiem.

Specjalista porównuje niesienie pomocy do jazdy samochodem. Jeśli nadmiernie eksploatujemy pojazd, to szybko „zajeździmy” silnik. Natomiast jeśli o niego zadbamy, będzie nam długo służył. To ma przełożenie na pracę wolontariusza. Ekspert podkreśla, że jeśli zatracimy się w pomaganiu, zapominając o sobie, szybko stracimy energię i wypalimy się. Dlatego tak niezbędna jest uważność na własne odczucia. Ciało i umysł dają nam znać, że są nadmiernie przeciążone. Zauważenie sygnałów, które wysyłają, to połowa drogi do uniknięcia wypalenia. Wówczas, jak radzi Matkowski: – Powinniśmy się na chwilę zatrzymać, żeby zbudować odporność i nabrać sił.

Problemy ze snem, uczucie napięcia w mięśniach lub ich ból, obniżona odporność, notoryczne przemęczenie, wrażenie ciągłego niedosypiania – to pierwsze symptomy wypalenia. Warto wstrzymać się z kolejnym wyjazdem pomocowym, jeśli utrzymuje się w nas wrażenie bezradności, irytacji czy problemy z poczuciem własnej wartości. Wolontariusze zmagający się z kryzysem zaznaczają, że wypalenie zaczyna się zazwyczaj od utraty radości z pracy na rzecz innych osób.

– Masz uczucie, że przestałeś lubić to, co wcześniej robiłeś – precyzuje Weronika. – Dręczą cię też myśli o sytuacji beneficjentów twoich działań. Takie myśli przychodzą także w dni wolne albo w środku nocy. Powtarzają się w snach. U mnie objawiło się to także przez dezorganizację. Zawsze byłam bardzo skupiona, świetnie przygotowana na wyjazdy na granicę, a w gorszym okresie zapominałam wielu potrzebnych rzeczy, byłam roztrzepana. Ale chyba najbardziej męczące było to poczucie frustracji i niechęci do innych. Widziałam zdjęcia znajomych z egzotycznych wakacji i chciało mi się krzyczeć. Myślałam: jak można być tak obojętnym?! To nie jest dobra droga. Każdy ma prawo dokonywać własnych wyborów – ostrzega wolontariuszka, która po konsultacji z terapeutą na pół roku przerwała działania pomocowe. To antidotum pomogło jej wrócić do wolontariatu.

Metody przeciwdziałania wypaleniu pracowników NGO

Wypalenie zawodowe jest poważnym problemem, ale z odpowiednim podejściem i wsparciem można skutecznie przeciwdziałać jego konsekwencjom. Kluczem jest zrozumienie specyfiki pracy w organizacji pozarządowej, dbanie o siebie i zespół oraz budowanie kultury otwartej komunikacji i wsparcia.

W kontekście NGO wypalenie zawodowe ma dwie główne twarze: jedną z grup wrażliwych są wolontariusze i pracownicy mający bezpośredni kontakt z beneficjentem, a drugą liderzy i kierownictwo takich organizacji.

Dla wolontariusza, który z pasją oddaje swój czas, energię i umiejętności, uczucie, że jego wysiłek jest niewystarczający lub nie przynosi oczekiwanych rezultatów, może być przytłaczające. Wrażenie bezradności wobec skomplikowanych problemów społecznych może prowadzić do wypalenia. Osoby pracujące z potrzebującymi wymagają wsparcia, nie tylko w zakresie narzędzi potrzebnych do pracy, lecz także emocjonalnego.

Z kolei dla liderów presja zarządzania organizacją, zdobywania funduszy, nadzorowania projektów i zarządzania personelem może być ogromna. Prezesi i kierownictwo często czują, że losy organizacji spoczywają na ich barkach. Ta odpowiedzialność, połączona z ciągłymi wyzwaniami wewnętrznymi i zewnętrznymi, tworzy doskonały grunt dla wypalenia zawodowego.

Nawet najbardziej zaangażowani pracownicy mogą doświadczyć wypalenia zawodowego – w organizacjach pozarządowych, pracujących na rzecz innych, jego skutki mają szczególny wymiar.

Poniżej przedstawiam schemat przeciwdziałania wypaleniu, który powstał dzięki doświadczeniom moich rozmówców.

Perspektywa wolontariusza/pracownika społecznego

a) Znajdź równowagę między pracą a życiem prywatnym:

  • Ustal granice. Jako wolontariusz możesz czuć się zobowiązany do pomocy w każdej chwili. Jednak ważne jest, aby ustalić jasne granice dotyczące czasu i zaangażowania.
  • Organizuj czas dla siebie. Znajdź czas na relaks, medytację, czytanie czy uprawianie sportu.
  • Zrób przerwę. Jeśli czujesz, że tego potrzebujesz dla równowagi psychicznej, nie bój się zrezygnować z pomagania na jakiś czas.

b) Zrozum swoje emocje:

  • Rozmawiaj. Jeśli czujesz, że emocjonalne obciążenie jest zbyt duże, porozmawiaj o tym z koordynatorem, mentorem lub innymi wolontariuszami.
  • Doszkalaj się. Korzystaj z szkoleń dotyczących radzenia sobie ze stresem i wsparcia emocjonalnego.

c) Nie bój się prosić o pomoc:

  • Buduj sieć wsparcia. Być może najlepszym rozwiązaniem będzie rozpoczęcie psychoterapii. Jeśli czujesz, że twój stan emocjonalny pogorszył się w wyniku pracy z potrzebującymi, nie bój się poprosić szefostwa organizacji o pomoc w zorganizowaniu środków na spotkania z ekspertem. Jest dużo możliwości – bywa, że psychoterapeuci świadczą nieodpłatne usługi dla osób, które okazały dobre serce, niosąc pomoc innym. Pomocne mogą być też grupy wsparcia.

Perspektywa lidera/zarządcy fundacji

a) Znajomość zespołu:

  • Zbieraj feedback grupy. Organizuj regularne spotkania z zespołem, by zrozumieć jego potrzeby i troski.
  • Komunikuj się otwarcie. Twórz atmosferę, w której pracownicy czują się swobodnie, wyrażając swoje uczucia i obawy. Choć to hasło zdaje się truizmem, jest naprawdę ważne! W Polsce wciąż istnieją organizacje, które swoją działalność traktują biznesowo. Jej pracownicy czują się instrumentami w osiąganiu kolejnych finansowych celów. 

b) Zadbaj o rozwój zespołu:

  • Inwestuj w szkolenia. Ucz się zarządzania stresem i wypaleniem zawodowym.
  • Buduj zespół. Organizuj team-buildingi, aby zwiększyć spójność zespołu i poprawić atmosferę w pracy.
  • Nagradzaj i okazuj wdzięczność. Dbaj o pracowników i wolontariuszy, nawet jeśli nie ma na to środków. Staraj się wynagradzać ich pracę choćby dobrym słowem lub drobnym upominkiem. Postaraj się zapamiętać sytuację, w której podwładny szczególnie zasłużył na pochwałę, i odnieś się do niej w rozmowie. Jeśli nie możesz uczestniczyć w każdej akcji pomocowej, poproś koordynatora o zrelacjonowanie jej.

c) Dbaj o siebie:

  • Deleguj obowiązki. Nie próbuj robić wszystkiego samemu. Deleguj zadania i korzystaj z pomocy innych. A jeśli sądzisz, że wszystko zrobisz lepiej – bij na alarm – to jeden z podstawowych błędów w zarządzaniu.
  • Znajdź czas dla siebie. Tak jak wolontariusze i pracownicy, prezesi także potrzebują czasu na regenerację. Zadbaj o własne zdrowie i równowagę życia zawodowego i prywatnego. Są dni, kiedy trzeba walczyć o środki na działanie organizacji, ale jeśli wtedy siedzisz w pracy dłużej, odbierz nadgodziny. Kieruj się buddyjskim powiedzeniem: „Jeśli nie masz czasu, aby w ciągu dnia medytować pół godziny, powinieneś(-nnaś) medytować godzinę”.

Między empatią a współczuciem

Rozwiązanie, jak radzić sobie z wypaleniem, proponują autorzy książki „Patologiczny Altruizm” O. Klimecki i T. Singer (2012). W kontakcie pracownika społecznego czy wolontariusza z potrzebującymi proponują zastąpienie empatii współczuciem. Na czym polega różnica? Towarzysząc drugiej osobie w trudnym doświadczeniu, najczęściej nie pozostajemy obojętni, nawet jeśli jest to osoba całkiem obca. Automatycznie działamy z empatią. Badacze pokazują, że nie zawsze empatia (rozumiana jako współodczuwanie emocji osoby wspieranej) jest dobra dla naszego zdrowia.

Czasem najlepszym rozwiązaniem okazuje się terapia. Jeśli czujesz, że twój stan emocjonalny pogorszył się w wyniku pracy z potrzebującymi, nie bój się poprosić o pomoc specjalisty.

Ograniczenie empatii nie musi wcale oznaczać oziębłości czy obojętności. Okazuje się, że znacznie zdrowsze jest okazywanie współczucia, rozumianego jako troska o drugą osobę i staranie się, żeby zmniejszyć lub usunąć jej cierpienie. Co ważne, nie jest to ucieczka od cierpienia czy unikanie przykrości. Współczucie jest możliwe, gdy osoba pomagająca akceptuje rzeczywistość i dopuszcza do świadomości, że druga osoba naprawdę cierpli. Ma dla niej życzliwość i pozytywne uczucia. Są to inne emocje niż w przypadku samej empatii i to one mogą chronić przed wypaleniem zawodowym [1].

Wolontariuszom i osobom wykonującym pracę na rzecz praw człowieka często trudno przyznać, że są wypalone. Wynika to z pewnego tabu – przekonania, że pomaganie innym musi przynosić satysfakcję. Tymczasem wypalenie towarzyszyło prezesom największych organizacji pomocowych. Jednym z nich jest Kumi Naidoo, były Sekretarz Generalny Greenpeace. Naidoo mówił o presji i stresie związanym z prowadzeniem globalnej organizacji środowiskowej. Jego strategia radzenia sobie z wypaleniem opierała się na medytacji, regularnych przerwach od pracy i otoczeniu się wsparciem rodziny i przyjaciół. Inną znaną postacią, która zmagała się z wypaleniem, jest Leymah Gbowee, laureatka Pokojowej Nagrody Nobla za pracę na rzecz praw kobiet w Liberii. Gbowee opowiedziała o tym, jak wypalenie zawodowe wpłynęło na jej zdrowie i relacje z rodziną. Aby się zregenerować, zdecydowała się na przerwę od działalności i skupiła się na dbaniu o siebie i rodzinę.

Polskie NGO, takie jak Akademia Rozwoju Filantropii w Polsce, Centrum Wspierania Aktywności Lokalnej CAL czy Ogólnopolska Federacja Organizacji Pozarządowych OFOP, często organizują szkolenia i warsztaty dotyczące dbania o zdrowie psychiczne i prewencji wypalenia zawodowego. Działania te są skierowane zarówno do wolontariuszy, jak i pracowników czy liderów organizacji.

Warto pamiętać, że wolontariat nie musi wiązać się z negatywnymi konsekwencjami. Wręcz przeciwnie: wciąż jest wskazywany jako forma radzenia sobie z wypaleniem zawodowym, gdy pracujemy poza organizacjami pożytku publicznego. Dla wielu z nas jest siłą napędową do działań, jednak w trakcie udzielania pomocy musimy myśleć także o sobie. W końcu opiekowanie się innym jest utrudnione, gdy sami ścieramy się z problemami zdrowotnymi.


zdjęcie Wiktor Cyrny

AUTOR

Wiktor Cyrny – dziennikarz, reporter, pracownik naukowy i wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego, scenarzysta gier. Tematyką migracji zajmuje się od 2015 roku. Jako reporter pracował w obozach dla uchodźców w Afryce, Azji i Europie. Publikował m.in. w „Newsweeku”, „Krytyce Politycznej”, „Gazecie Wyborczej”, „Wprost”, Holistic.news. Twórca filmów dokumentalnych Canal+Disovery, Canal+Dokument, Travel Channel, Via Play. Za swoje reportaże otrzymał m.in. nagrodę Ambasady Stanów Zjednoczonych (dwukrotnie: w 2012 i 2013). Podwójny magister UW na kierunkach: film dokumentalny (MISH) i dziennikarstwo. Jego trzy największe pasje to: czytanie, pisanie i podróżowanie – najlepiej ze sobą połączone.